Dziś kolejna babska wycieczka, tym razem rowerowa. Za cel obrałam sobie Zasów za Przecławiem, w którym można obejrzeć ruiny dworu. Po przejechaniu przez kładkę nad Wisłoką, skierowałam się w stronę Podleszan. Za Książnicami mogłam w pełnej krasie podziwiać wiosnę. Łany rzepaku momentami ciągnęły się od drogi, aż po horyzont. Rewelacyjnie się jechało w pełnym słońcu i przyśpiewkach ptaków..
Zaciekawiły mnie betonowe słupy w polu. Ciekawe czego są pozostałością..
W tle było widać kościół w Rzochowie, znajdujący się pod drugiej stronie Wisłoki..
Angelikę zgarnęłam po drodze i od Przecławia jechałyśmy już w dwuosobowym składzie. Lubię wycieczki z osobami, których nie trzeba namawiać na wyjazd :) Tak było i w tym przypadku, choć moje zaskoczenie było duże kiedy zobaczyłam koleżankę na zwykłym składaku. Nie przerażały ją ani trochę, kilometry które miałyśmy przed sobą do pokonania..
Przejeżdżając przez Korzeniów warto zatrzymać się na chwilę i wstąpić na Cmentarz Historyczny, który powstał w latach 1656 -1657. Znajdują się na nim szczątki kobiet i dzieci - ofiar najazdu szwedzkiego - oraz żołnierzy Czarnieckiego, którzy polegli broniąc Korzeniowa. Prochy złożono w jednym miejscu i zbudowano na nich kapliczkę..
Obok znajduje się głaz pamiątkowy z tablicą na której widnieje napis:
"Bogu w Trójcy jedynemu dzięki i chwała za wolną ojczyznę
Pamięci ofiar najazdu wojsk szwedzkich i Rakoczego 1656-1957
Pagórek ten kryje kości mieszkańców Korzeniowa i Pustkowa, kilkudziesięciu żołnierzy szwedzkich i polskich teraz już zbratanych w wielkiej mogile
Wolni w wolej ojczyźnie parafianie Korzeniowa"
W Korzeniowie możemy zobaczyć również dwór z końca XVII w. ,a także grób Dragona do którego prowadzi leśna ścieżka pieszo-rowerowa.
Przed Nagoszynem naszą uwagę zwróciła zagroda przy której stało kilka osób. Po zjechaniu z drogi okazało się, że możemy obejrzeć z bliska całą dziczą rodzinę :) Ani ja ani Angelika nie miałyśmy nigdy okazji spotkać się w lesie z dzikiem oko w oko. Teraz była okazja, na szczęście zza płotu..
Mimo, że te słodkie maluchy leniuchowały w słońcu przy samym ogrodzeniu nie robiąc sobie nic z naszej obecności, to ich mama miała nas bacznie na oku. Gdyby nie ogrodzenie pewnie by nas wszystkich pogoniła :)
Coraz ładniejsze widoki przed Nagoszynem..
Na końcu wsi kończy się asfalt i zaczyna się szutrowa droga. Jedna z najładniejszych jakie miałam okazję przejechać na rowerze..
Dookoła krajobraz który bardzo lubię. Łąki, pola i lasy. Cudowne miejsce, gdzie nie słychać nic prócz śpiewu ptaków..
Musiałyśmy zrobić sobie mały postój, żeby w spokoju podziwiać okolicę. Koc i prowiant z pobliskiego sklepu, tyle nam do szczęścia wystarczyło..
Kierując się w stronę Dąbrówki Wisłockiej, dostrzegłyśmy w polach ambonę myśliwską..
Również fajne miejsce na postój z ładnymi widokami..
Pomijając dziury, droga wręcz bajkowa..
Po dojechaniu do pierwszego skrzyżowania , skręciłyśmy w lewo w małą asfaltową drogę. Tym sposobem przejechałyśmy przez Dąbrówkę Wisłocką, spokojną trasą równoległą do drogi głównej..
Tu mały podjazd przed Zasowem..
Zatrzymałyśmy się na chwilę przy tym domostwie. Próbowałyśmy wywnioskować czy dom jest opuszczony czy nie? Ostatecznie odpuściłyśmy sobie wjazd na podwórko..
Zasów to niewielka wieś położona w powiecie dębickim. Jej nazwa wywodzi się od imienia założyciela, którym był Zas. W 1291 r. hrabia Klemens z rodu Gryfitów wybudował tutaj pierwszy drewniany kościół. Z czasem powstała też szkoła ludowa, sąd powiatowy i urząd pocztowy. W 1630 r. ksiądz Wojciech Srebryński dobudował drugą część świątyni pw Św. Stanisława Biskupa Męczennika. W 1855 r. w Galicji wyodrębniono 10 urzędów powiatowych. Jednym z nich został Zasów. W 21 lat później otrzymał on prawa miejskie, które niestety utracił przed I wojną światową. Po roku 1879 Witold Łubieniecki założył pierwszą szkółkę drzew owocowych. Z czasem wraz z synem przekształcił ją w nowoczesne zakłady ogrodnicze. Nawet dzisiaj jadąc przez wieś ciężko jest znaleźć dom w którym nie zajmowano by się uprawą drewek owocowych czy krzewów ozdobnych..
Dotarłyśmy do celu. Dwór Łubieńskich w Zasowie, a raczej to co z niego pozostało. Ruiny otoczone są parkiem dworskim w stylu angielskim z dwoma stawami..
Wszystko jest położone w środku wsi. Dwór w stylu klasycystycznym został wzniesiony na przełomie XVIII i XIX wieku. Był to budynek piętrowy, murowany z piwnicami o kolebkowych sklepieniach..
Niegdyś główne wejście do dworu..
Stan całości jest fatalny. W środku wszystko się sypie. Krzewy i drzewa rozgościły się w dawnych wnętrzach dworu coraz bardziej go pochłaniając..
Ściany z resztkami polichromii. Niektóre z XVIII w.
Chcąc obejść dwór przy samych murach dookoła, brodzi się w morzu pokrzyw..
Park porasta ponad 80 gatunków drzew. Utworzono w nim także ścieżkę przyrodniczą. Najbardziej okazałym drzewem na terenie parku jest topola czarna, której obwód pnia wynosi 510 cm..
W 1857 r. urodził się w Zasowie Teodor Marian Talowski, który był jednym z najwybitniejszych architektów polskich przełomu XIX i XX w.
Niestety czas nas trochę gonił i nie zdążyłyśmy zobaczyć innych atrakcji Zasowa m.in zabytkowego kościoła św. Stanisława BM, cmentarza z I wojny światowej i mogiły Cyganów z II wojny światowej w pobliskim lesie, więc zapewne jeszcze tutaj wrócę..
Ze wsi Mokre wjechałyśmy w szutrową drogę prowadzącą do Nagoszyna. Mniej malownicza niż ta wcześniejsza i z gorszą nawierzchnią, ale równie przyjemnie się nią jechało..
Kolejna świetna foto-relacja :). Ciekawe jak dwór prezentował się zanim go zrujnowano. Okolica bardzo malownicza a zdjęcia "dziczej" rodzinki - super :)))
OdpowiedzUsuńdziękuję :) jak znajdę gdzieś dawne zdjęcia dworu to podeślę link, bo też jestem ciekawa jak kiedyś wyglądał..
UsuńFajny opis. Tak trzymać kobitki :)
OdpowiedzUsuńdzięki :)
UsuńPiękne tereny. Dwór wprawdzie trzeba sobie trochę wyobrazić, ale kiedyś musiał być piękny jak zresztą inne, które podzieliły jego los ... Gospodarstwo (może opuszczone) też warto następnym razem odwiedzić :) Czy wieża widoczna na zdjęciu z podjazdu przed Zasowem, to wieża ciśnień? Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTereny naprawdę mile mnie zaskoczyły, niestety coraz mniej jest takich pięknych szutrowych dróg :) lubię opuszczone miejsca i do tego gospodarstwa pewnie zajrzę następnym razem. A co do wieży to wieża ciśnień :)
UsuńDzięki za info i ... 3mam za słowo :)
UsuńBardzo fajne fotki. Ciekawy ten dwór (ruiny) i park wokół niego, który kiedyś musiał się pięknie prezentować. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńdzięki :) park jest dość spory, utworzono w nim nawet ścieżkę przyrodniczą
UsuńWspaniałe tereny. Udany wypad. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńO bardzo interesujące ruiny! Ze słonecznych zdjęć można wywnioskować, że miałyście bardzo przyjemną wiosenną wycieczkę:)
OdpowiedzUsuńtak..szczególnie okolice Nagoszyna są bardzo ładne :)
Usuń