W 1924 r. botanik Władysław Szafer utworzył projekt mający na celu ochronę przyrody Doliny Prądnika. Przed II wojną światową jednak nie doszło do założenia rezerwatu. Dopiero 14 stycznia 1956 r. utworzono Ojcowski Park Narodowy. Niegdyś jego tereny były dogodnym miejscem do tworzenia budowli obronnych w związku z tym powstały tutaj dwa zamki: Ojców i Pieskowa Skała. Największymi dolinami są Dolina Prądnika i Dolina Sąspowska, które tworzą jary o płaskim dnie i bardzo stromych zboczach. W parku znajduje się ponad 400 jaskiń, lecz udostępnione do zwiedzania są tylko dwie: Jaskinia Łokietka i Jaskinia Ciemna. Ojcowski Park Narodowy zamieszkuje aż 17 gatunków nietoperzy, dlatego też właśnie ten mały ssak stał się jego symbolem.
Wycieczkę rozpoczęliśmy od parkingu u podnóża Zamku Ojców. Znajduje się tu budynek nazywany "Na postoju" wybudowany w 1930 r. Kiedyś poczekalnia autobusowa, dziś biuro obsługi PTTK oraz sklepik z pamiątkami. Z drugiej strony od ulicy widać gałęzie drzewa, które rośnie w środku budynku przebijając jego dach.
Wprost z parkingu udaliśmy się na zamkowe wzgórze. Pogoda przez cały dzień była wyjątkowo kapryśna. Morze mgieł zalewające dolinę, po chwili wiatr przeganiający to wszystko i pozwalający nacieszyć się słońcem. Parę minut później znów mgła..
Na temat zamku nie będę się rozpisywać. Jego historię przybliżyłam w tym poście ..przez Jurę Krakowsko-Częstochowską ( część 1/2 ) . Tam też znajdziecie zdjęcia i opisy innych ciekawych miejsc w okolicy..
Widok z dziedzińca zamkowego na parking..
Słynna zamkowa brama. Chyba każdy kto był w Ojcowie ma takie samo zdjęcie ;) ..i zabudowa wsi..
Z zamku wybraliśmy się na dalszy spacer doliną.
Piękna drewniana kapliczka z rzeźbą św. Jana Kantego.
Dawny "Hotel pod Kazimierzem" z 1880 r. Dziś znajduje się w nim biblioteka, Ośrodek Edukacyjno-Dydaktyczny OPN i "Gospoda pod Kazimierzem"
Na terenie dawnego parku zdrojowego stoi "Dom pod Łokietkiem" który powstał w 1860 r. Obecnie mieści się w nim Muzeum OPN im. prof. Władysława Szafera. Jest to najstarszy budynek zdrojowy, który się tutaj zachował.
Po wdrapaniu się na skałkę Jonaszówkę, otworzył nam się ładny widok na Dolinę Prądnika. Skałka zwana też Grubym Jankiem, to jeden z punktów widokowych w okolicy. Znajduje się ona u wylotu bocznej Doliny Sąspowskiej, a obok niej biegnie czarny szlak na Chełmową Górę i do Jaskini Łokietka.
I właśnie w stronę Jaskini Łokietka skierowaliśmy swoje kolejne kroki..
Minęliśmy taki oto drewniany dom..
Snująca się po lesie mgła pozwoliła trochę zaczarować zdjęcia :) Piękną mamy jesień tego roku..
Okrążaliśmy Chełmową Górę u jej podnóża. Jest to jedno z najwyższych wzniesień w Ojcowskim Parku Narodowym. Na jej szczycie stoi metalowy krzyż prawdopodobnie związany z powstaniem styczniowym.
Przed jaskinią znajduje się drewniana budka z kasą biletową.
Jaskinia Łokietka jest jedną z najpopularniejszych jaskiń w Polsce. Rocznie odwiedza ją około 120 tys osób. Do jej wnętrza prowadzi szczelina o długości 20m. Szata naciekowa wewnątrz jest uboga, ale mimo to możemy podziwiać w niej stalaktyty rurkowe zwane też makaronami. Jaskinia została wyżłobiona przez wodę, posiada liczne półki skalne i wypłaszczenia. Z Korytarza Głównego wchodziliśmy do Sali Rycerskiej ze schodami prowadzącymi na wyższy poziom. Obok znajduje się mała komora zwana Kuchnią. Jest ona najstarszą częścią jaskini, przedostały się do niej nawet korzenie okolicznych drzew. Schodami w górę, przechodząc przez Sypialnię doszliśmy do ostatniej sali. Znajduje się tutaj duży słup naciekowy tzw "Orzeł". We wnęce obok zachowały się stalagmity. U sufitu przy odrobinie szczęścia możemy też zobaczyć nietoperze. Niestety w jaskini obowiązuje zakaz fotografowania..
Jaskinia ma też swoją legendę, od której wzięła nazwę. Ponoć przez 6 tygodni ukrywał się w niej przyszły król Władysław Łokietek. Schronił się tutaj przed czeskim królem Wacławem II. Życie Łokietka uratował pająk, który zasnuł pajęczą nicią wejście do jaskini dzięki czemu zmylił on pościg. Dziś krata zamykająca wejście przypomina właśnie pajęczynę..
Wracaliśmy niebieskim szlakiem w stronę Bramy Krakowskiej. Naprawdę warto wybrać tę drogę jako powrotną, bo trasa jest bardzo ładna szczególnie jesienią..
Droga wiedzie przez malowniczy Wąwóz Ciasne Skałki..
Brama Krakowska jest jedną z kilku bram skalnych w OPN. Ma około 15m wysokości i zbudowana jest z jurajskich wapieni skalistych..
Tuż za bramą możemy zajrzeć do Jaskini Krowiej. Jej nazwa pochodzi prawdopodobnie stąd, że kiedyś trzymano w niej bydło. Nie jest głęboka, można zajrzeć do środka..
Przy tej budce weszliśmy na zielony szlak prowadzący między innymi do Jaskini Ciemnej.
Jaskinia Ciemna jest uważana za największą na Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej. Ma około 230m długości i jest jednym z najważniejszych stanowisk archeologicznych w Polsce. W 1924 r. została wpisana do rejestru zabytków. Przed jej wejściem zobaczymy zrekonstruowane obozowisko neandertalczyków, a także spojrzymy na okolicę doliny z umieszczonej tu platformy widokowej. Jaskinia składa się z jednej olbrzymiej komory przechodzącej w tzw. tunel. Można w niej spotkać pająka sieciarza jaskiniowego i nietoperza podkowca małego. Po środku komory występują kopulaste stalagmity, a u sufitu liczne stalaktyty rurkowe. Zwiedzanie odbywa się z przewodnikiem, a zwiedzający otrzymują świeczki do oświetlania sobie drogi, gdyż w jaskini nie ma prądu. Niestety my nie mieliśmy okazji wejść do środka, bo po 7 października nie ma już możliwości zwiedzania..
Z Góry Koronnej rozpościera się doskonały widok na Dolinę Prądnika, szczególnie na Bramę Krakowską i słynną Rękawicę..
Zawróciliśmy do doliny. Igła Deotymy to skalisty ostaniec w kształcie igły na wprost wylotu Wąwozu Wrześnik. Jej nazwa pochodzi od literackiego pseudonimu poetki Jadwigi Łuszczewskiej, która podobno mieszkała w willi obok podczas swojego pobytu w Ojcowie w 1853 r.
Do dnia dzisiejszego w Ojcowie przetrwało kilka drewnianych domów wybudowanych na potrzeby kuracjuszy. Wznoszono je w czasie kiedy wieś pełniła rolę uzdrowiska. Budowano je w stylu szwajcarsko-ojcowskim z elementami zapożyczonymi z budownictwa alpejskiego. Niektóre z nich są niestety w opłakanym stanie..
cudne miejsce, cudna jesień i cudne fotki - gratuluję bloga , poczułam się , jak w Dolinie Prądnika...
OdpowiedzUsuńdziękuję za odwiedziny i miłe słowa :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń