Każda pora roku ma swój niepowtarzalny urok, dlatego cieszę się że do Magurskiego Parku Narodowego trafiłam akurat jesienią. No może mogłam wybrać trochę wcześniejszy termin, kiedy liście jeszcze nie opadły na ziemię ale teraz też jest pięknie :) Po pokonaniu ścieżki przyrodniczej Folusz rozpoczynamy wędrówkę do rezerwatu przyrody "Kornuty", który leży w otulinie Magurskiego Parku Narodowego. Z przystanku nr 10 ścieżki przyrodniczej mamy do wyboru dwa szlaki. Krótszy który krzyżuje się z przy szczycie Kornuty, albo od razu który jest dłuższy, bo przebiega dodatkowo przez szczyt Magury Wątkowskiej. Wybieramy tą pierwszą opcję..
Buty trekkingowe za kostkę są tutaj obowiązkowe. Liście przysypały cały szlak do tego stopnia, że czasem ciężko dojrzeć którędy przebiega. Pod nimi kryją się niemiłe niespodzianki w postaci dziur w które można wpaść co najmniej po kostki, a także ruchomych kamieni dzięki którym o skręcenie nogi nie trudno..
Ścieżka wije się pomiędzy drzewami..
Idziemy cały czas pod górę. Towarzyszy nam mżawka i zadyszka, co jakiś czas przystajemy złapać oddech. Okazuje się, że moja kondycja jest godna pożałowania. Jak rowerem mogę przemierzać dalekie odległości bez problemu, tak maszerowanie w górach idzie mi już znacznie gorzej. Pocieszamy się tym, że to może też przez te kilka warstw ubrań które mamy na sobie. Jak się jest przegrzanym to komfort automatycznie spada i człowiek szybciej się męczy..
W końcu kawałek płaskiego terenu. Panuje tutaj dziwna cisza. Wiatr delikatnie kołysze tylko koronami drzew, które wydają okropne skrzypiące dźwięki. Przemykamy ten odcinek dość szybko w strachu, że zaraz nam spadnie na głowę jakaś gałąź..
Mżawka zmienia się w śnieg. Robi się wietrznie i wyraźnie odczuwamy spadek temperatury. Na horyzoncie widać, że za chwilę przyjdzie nam wędrować w chmurze..
Docieramy do skrzyżowania szlaku ze szlakiem . Idąc prosto doszlibyśmy do wsi Bartne..
..ale my skręcamy za szlakiem w stronę rezerwatu Kornuty.
Las prezentuje się naprawdę tajemniczo i bajkowo. Z każdej strony otacza nas mgła, a ogołocone z liści drzewa wyglądają trochę strasznie :)
Bardzo lubię takie klimaty :)
Jesteśmy w rezerwacie przyrody Kornuty. Znajduje się on w północno-wschodniej części pasma Magury Wątkowskiej, poniżej szczytu Kornuty ( 830 m n.p.m. ). Jest to najstarszy rezerwat w Beskidzie Niskim i obejmuje on ochroną wychodnie skalne z gruboziarnistego piaskowca magurskiego oraz luźne blokowiska głazów. Niektóre z nich dochodzą do wysokości ponad 10 metrów. Dodatkową atrakcją są tutaj jaskinie szczelinowe z czego największa z nich - Jaskinia Mroczna - ma prawie 175 metrów korytarzy. Rozglądamy się dookoła i wypatrujemy tych fantazyjnie ukształtowanych skał, niestety nic takiego nie dostrzegamy. W związku z tym idziemy dalej przed siebie..
W końcu dostrzegam tabliczkę..
Nazwa Kornuty pochodzi od słowa cornuta oznaczającego bydło rogate, które było niegdyś hodowane na tych terenach przez Łemków..
Tu jest porostu pięknie :)
Schodzimy w dół za znakami namalowanymi na drzewie. Liczymy na to, że symbol biało-zielonego kwadracika doprowadzi nas do jaskini..
Niestety kiepsko namalowane oznaczenia w pewnym momencie znikają nam z oczu..
Robi się coraz bardziej wietrznie i zaczynamy dotkliwie odczuwać zimno. Schodzenie w dół po mokrych i śliskich kamieniach też nie należy do najbezpieczniejszych. Odpuszczamy poszukiwania jaskini. Może wiosną pogoda będzie bardziej nam sprzyjać..
Jakiś olbrzym zgubił tutaj swojego buta :)
Jest dosyć późna pora. Zaczyna się robić coraz bardziej szaro, buro i ponuro. Do zachodu niewiele ponad godzina, więc rozpoczynamy powrót tą samą drogą którą przyszliśmy..
We wsi Folusz schodzimy na plac zabaw na którym wypatrzyliśmy sporą wiatę. Wewnątrz są stoły z ławkami, a po środku palenisko. Rozkładamy cały nasz prowiant i popijamy gorącą jeszcze herbatę z cytryną. Koniec wędrówek na dziś :)
Bardzo ładne miejsce... no i oczywiście moja ulubiona herbata z cytryną :)
OdpowiedzUsuńnieodłączny element każdej pieszej wycieczki o tej porze roku ;)
UsuńCała ta aura, chmury i mgły nadały specyficzny klimat ... Nawet nie wiem, czy nie lepszy krajobrazowo, jak w dobrą pogodą :)
OdpowiedzUsuńPS. Najlepsza herbatka z cytryna i prądem ;)
Ja bardzo lubię takie mgliste klimaty w lasach :) podobny trafił mi się po deszczu kilka tygodni temu w Rezerwacie Góra Chełm, ale nie miałam wtedy aparatu :)
UsuńTe zdjęcia z mglą wyglądają bardzo nastrojowo i tajemniczo. Masz rację, każda pora roku jest piękna.:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię wędrówki w lesie w taką pogodę, właśnie ze względu na ten nastrojowy klimat. Niekiedy taki las ładniej prezentuje się we mgle, niż w słoneczną pogodę :)
Usuńgora chelm ma swoj klimat o kazdej poze roku nawet pozna jesienia
OdpowiedzUsuńWiosną się wybieram, może nawet na rowerze :)
Usuńok oj kiedy ta wiosna he he
Usuń110 dni do wiosny ;)
UsuńZdjecia genialne z ta mgla i liscmi! W takich warunkach bardziej czuc ducha lasu i gor. Widze ze masz juz duzo planow na wiosne hehe Powodzenia w ich realizacji :) :)
OdpowiedzUsuńdziękuje :) faktycznie planów trochę jest..mam nadzieję że nie braknie mi wiosny, żeby je wszystkie zrealizować ;)
UsuńWspaniałe głazy, prezentują się tajemniczo. Ten zapach wilgoci... lubię. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńtrafiliśmy na wyjątkowo baśniową scenerię :)
Usuń