Pora na spalanie świątecznych kalorii, najlepiej podczas górskiej wędrówki :) Za cel wybieramy sobie Krynicę-Zdrój. To niewielkie miasteczko w Beskidzie Sądeckim, leżące w dolinie potoku Kryniczanka jest dużym ośrodkiem uzdrowiskowym i sanatoryjnym. Znajdują się tutaj pijalnie i rozlewnie wód mineralnych oraz leczniczych. Stąd też pochodzi słynna woda mineralna "Kryniczanka". Przez miasteczko jaki i najbliższą okolicę przechodzi Szlak Cerkwi Łemkowskich poświęcony budownictwu sakralnemu tych okolic, które w przeszłości były zamieszkałe głównie przez Łemków. Niestety z racji tego, że mamy aktualnie zimę i dzień jest dosyć krótki to zwiedzanie miasteczka musimy zostawić na kolejny raz, kiedy będzie więcej czasu. A naprawdę warto tutaj przyjechać, bo jest co zwiedzać :) Do Krynicy-Zdrój docieramy godzinę po wschodzie słońca. Mimo wczesnego ranka i Świąt, jesteśmy zaskoczeni dość sporą ilością osób spacerujących po mieście. Wędrówkę na Jaworzynę Krynicką rozpoczynamy spod budynku poczty przy ulicy Zdrojowej, naprzeciwko którego znajduje się mały parking dla samochodów i informacja turystyczna. Z tego miejsca jest też dobry widok na bulwar Dietla, Stary Dom Zdrojowy, Pijalnię Główną i Górę Parkową. Po prawej stronie wchodzimy w ulicę Pocztową, gdzie przebiega szlak którym możemy zatoczyć pętlę z początkiem i końcem w Krynicy-Zdrój. Prowadzi on przez górę Krzyżową, Jaworzynkę, Huzary i Górę Parkową. Towarzyszy mu przez chwilę szlak, którym dotrzemy do Żegiestowa-Zdroju lub Leluchowa. Oba szlaki kierują nas w górę do ulicy Kościuszki, gdzie po prawej stronie między domami a blokami mieszkalnymi nasz podwójny szlak pnie się w las. Coraz bardziej zaczyna mi się podobać zima w górach. I to wcale nie za sprawą sportów zimowych jak narty czy snowboard, ale właśnie dzięki pieszym wędrówkom i pięknym sceneriom jakie potrafi wyczarować mróz i nisko przemieszczające się chmury..
Po kilkunastu minutach docieramy do Przełęczy Krzyżowej. Spotykamy tutaj jakiegoś pana biegającego wraz ze swoim pieskiem. Jest to pierwsza osoba na szlaku, którą widzimy dzisiejszego dnia. W tym miejscu opuszczamy oraz szlak i dalej będziemy wędrować szlakiem
Od Przełęczy Krzyżowej ścieżka schodzi w dół i prowadzi do dolnej stacji kolejki gondolowej, którą można wjechać na szczyt Jaworzyny Krynickiej. Jest to najdłuższa i najnowocześniejsza tego typu kolej w Polsce. W ciągu godziny jest w stanie przewieźć nawet 1600 osób. Śniegu jak na lekarstwo, a mimo to spotykamy tu kilkunastu narciarzy. Po czym oni jeżdżą?
Niedawno widziałam w internecie zdjęcie dość rzadko spotykanego zjawiska jakim są lodowe kwiaty. Nie spodziewałam się, że tak szybko będę miała okazję zobaczyć je na własne oczy. Do powstania tych niezwykłych lodowych form potrzebna jest duża wilgotność i nagły spadek temperatury powietrza poniżej zera. Wydostająca się gwałtownie z obumierających roślin czy gałązek woda tworzy bardzo cieniutkie lodowe niteczki, układające się w fantazyjne kształty..
Za stacją kolejki, znów wchodzimy do bajkowego lasu :)
Cieszę się, że pomimo świątecznego lenistwa zdecydowałam się wstać wcześnie rano. Było warto. W połowie drogi na szczyt naszym oczom ukazuje się piękna pierzynka z chmur, przykrywająca wszystko co znajduje się trochę niżej pod nami. Do tego długo wyczekiwane słońce sprawia, że ma się ochotę wskoczyć w te podniebne pielesze ;)
Przez chwilę przyglądamy się znikającym w chmurach gondolom..
Widoki są naprawdę niesamowite. Trochę szkoda, że nie przyjechaliśmy tutaj na wschód słońca..
Przy i szlaku prowadzącym na szczyt znajduje się Diabelski Kamień. Historia tej wychodni skalnej jak i tych zlokalizowanych w innych miejscach jest podobna. Jak wiadomo diabły to złośliwe stworzenia, które lubią wszystko psuć i niszczyć. Tym razem nie mogło być inaczej. Jak głosi legenda kamień został upuszczony przez diabła, który przed świtem nie zdołał go zrzucić na krynickie zdroje..
Aaaa..to tutaj szusują narciarze. Nie powiem, odgłos jazdy po śniegu który pokrył się warstwą lodu nie należy do przyjemnych. No ale jak widać narciarzom to nie przeszkadza. Przez chwilę maszerujemy przy wyciągu, gdzie kilka osób jadących do góry wesoło nam macha :)
Ach.... te widoki :)
Na szczycie Jaworzyny panuje równie piękna pogoda. Nawet nie ma nieprzyjemnego, zimnego wiatru, a ewentualne podmuchy nie są jakoś specjalnie dokuczliwe. W tym miejscu przechodzi także Główny Szlak Beskidzki
Na stoku zaledwie kilka osób, w tym nawet jacyś zagraniczni turyści z Azji. Nic dziwnego. Jaworzyna Krynicka jest jednym z największych ośrodków narciarskich w Polsce. Posiada 7 wyciągów oraz 8 tras zjazdowych, których łączna długość wynosi 14 km. My zasiadamy na drewnianym tarasie jednej z tutejszych restauracji, żeby trochę wygrzać się w słońcu i odpocząć. Niestety przy tej temperaturze ( około -14 stopni ), nawet ciepło ubrani po chwili bezruchu zaczynamy odczuwać nieprzyjemny chłód, wiec postanawiamy ruszać w dalszą drogę..
Chcemy zrobić pętlę i przed szczytem Runek na skrzyżowaniu szlaków wejść na szlak , który przez Bukowinki oraz Przełęcz Krzyżową zaprowadzi nas z powrotem do Krynicy-Zdrój..
Po drodze schodzimy zobaczyć schronisko PTTK Jaworzyna Krynicka. Przed samym budynkiem szlak jest w całości oblodzony, co okazuje się nie lada problemem..
Obok schroniska znajduje się pomnik Jana Pawła II..
Dzień jest niestety krótki, więc dość szybko wracamy na szlak..
Nie spodziewałam się grzybów o tej porze roku ;)
Tak naprawdę szlak ze schroniska do skrzyżowania przed Runkiem jest dla mnie najładniejszy. Świerki, modrzewie, brzozy a po chwili moja ulubiona..
..buczyna karpacka :) Las jest urozmaicony i bardzo przyjemny..
Pamiątkowy krzyż-drogowskaz? W lewo 1,5h na Runek w prawo 1,5h do Krynicy-Zdrój, a w górę.. 1 sekunda do Boga..
Do centrum miasta udaje nam się zejść jeszcze przed zachodem słońca. Aby do lata :)
Zgadzam się z teorią iż piękno gór zimą nie tkwi tylko w nartach itp. Zdarzało mi się w przeszłości z kilkoma podobnie myślącymi osobnikami "podpinać" pod zimowy wyjazd w góry, niby na narty, i gdy wszyscy szli na stok narciarski my ruszaliśmy na szlak spokojnie spacerować i podziwiać piękno i majestat gór...
OdpowiedzUsuńI oby do lata ;)
Naprawdę pogoda była piękna, a na szlaku spotkaliśmy może ze 3 osoby. Tłumaczę sobie to tym, że był dość duży mróz :)
UsuńPięknie tam. Taki spacer to cudowne wspomnienia. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBeskid Sądecki jest naprawdę ładny, choć moim faworytem jest póki co Beskid Niski :) Pozdrawiam
Usuń