Zatem rozpoczynamy wędrówkę..
Jak widać miejsca do odpoczynku nie brakuje. Jest też miejsce gdzie można rozpalić ognisko..
Ciekawy głaz. Niestety nie znalazłam nigdzie, żadnej informacji na jego temat..
Pierwszymi formacjami skalnymi jakie spotkaliśmy na swojej drodze były Warownia Dolna i Warownia Górna. Ich nazwy wywodzą się od legendy która mówi, że skały te były kiedyś basztami strzegącymi wjazdu do miasta. Można w nich dostrzec okrągłe dziury, które służyły za otwory strzelnicze.
A tak naprawdę są one pozostałością dawnego kamieniołomu i jako jedne jedyne w tym rezerwacie są wytworami ludzkich rąk :)
Najciekawsza część skałek zaczyna się właśnie od "Orła. Co ciekawe ten ostaniec z drugiej strony wygląda jak żółw..
Następnie przechodzimy przez "Grupę Borsuka". Skały swoje nazwy wzięły od kształtów jakie przypominają, albo legend z nimi związanych. Nie pamiętam czy ta skała na prawym zdjęciu poniżej miała swoją nazwę, ale przypomina mi sowę płomykówkę :)
Oczywiście nie szliśmy dokładnie za szlakiem, bo ja musiałam zajrzeć w każde miejsce i obejść każdą skałę dookoła. Także czasem wracałam dwa razy do tych samych miejsc..
Skałka "Piekiełko" faktycznie wygląda jak z piekła rodem. Charakterystyczny czerwony kolor zawdzięcza występowaniu w niej pstrych łupków..
Bardzo fajnie się spacerowało tymi wąskimi ścieżkami pomiędzy skałami..
"Borsuk" ma swoje dwie legendy. Jedna mówi o chciwym rycerzu, który tutaj zakopał swoje skarby zdobyte na wojnie. Podobno tak ich pilnował, że umarł z głodu i został zamieniony w borsuka. Druga wersja jest taka, że nie umarł z głodu ale zamiast pilnować dobytku zasnął i za karę został zamieniony w to urocze zwierzątko. Na "Borsuka" można się wdrapać :)
Ścieżką przez polanę przeszliśmy do drugiej części "Skamieniałego Miasta". Przy jej wejściu stoją "Piramidy", które powstały w wyniku obrywu bloków skalnych..
Przy ścieżce jest fajna polana z ładnym widokiem na okoliczne wsie. Warto przycupnąć na chwilę, w cieniu pod drzewem..
Za "Piramidami" rozpoczyna się "Lisi Wąwóz"
W wąwozie można wejść na skałki i spojrzeć na "Piramidy" z góry. Zaraz za nimi znajduje się "Pustelnia". W tym miejscu ponoć stał kiedyś mały domek w którym mieszkał pustelnik. Pewnego dnia spotkał on samotnego wędrowca, którego poczęstował kubkiem wody. Starzec w podzięce ostrzegł pustelnika, żeby jak najszybciej się spakował i uciekał, bo następnego dnia będzie już za późno. Ten posłuchał rady, zabrał skromny dobytek i chwilę później opuścił swój dom. Nazajutrz całe miasto wraz z mieszkańcami zostało zamienione w kamienie..
"Baszta Paderewskiego" została tak nazwana na cześć Ignacego Jana Paderewskiego w 125-tą rocznicę jego urodzin. Kompozytor miał swój dwór pobliskiej wsi Kąśna Dolna. Był bardzo zachwycony tymi skalnymi ostańcami, chciał nawet kupić te tereny, żeby móc je przyłączyć do swojej posiadłości. Magistrat Ciężkowic odmówił mu jednak sprzedaży..
Dalej szlak prowadzi obrzeżem lasu. Na polanie znajduje się wiata turystyczna z ładnym widokiem na okolicę. Niestety akurat była w pełni okupowana przez grupę turystów..
A skąd się wzięła "Cyganka"? A no stąd, że oszukuje ludzi swoim wyglądem, bo wcale jej nie przypomina :)
Niestety wandale docierają nawet tutaj..
Skałka z krzyżem znajduje się w najwyższej części rezerwatu. W tym miejscu rozpościera się widok na Ciężkowice i Pogórze Wiśnickie. Z tym skalnym ostańcem związane są dwie wersje legendy. Pierwsza mówi o diable, który lubił przesiadywać pod skałką całymi dniami. Rzucał kamieniami w miejscową ludność i kupców przejeżdżających ze swoimi towarami, płoszył konie i wyrządzał szkody. W końcu ludzie zamontowali na skale krzyż, który ostatecznie go odstraszył. Z drugiej wersji dowiadujemy się o miejscowym proboszczu-hazardziście, który grając w karty z diabłem przegrał wszystkie pieniądze, a nawet kościół który dał w zastaw. Diabeł po wygranej zamienił miasto i mieszkańców w skały..
Skała ta jako jedna jedyna na tym terenie jest udostępniona do wspinaczki. Można wejść na jej szczyt przez wąski komin prowadzący w jej wnętrzu. W nocy jest ona podświetlona. Zapewne z Ciężkowic musi wyglądać wtedy naprawdę ciekawie..
W pewnym momencie szlak przecina asfaltowa droga. Musimy przejść na jej drugą stronę, bo tam czeka nas kolejna atrakcja..
"Wawóz-Wodospad" leży już po za rezerwatem "Skamieniałe Miasto", ale koniecznie trzeba tam zajrzeć..
Ścieżka prowadzi nas prawie cały czas w dół..
"Wąwóz Czarownic" choć ma tylko 40m długości robi wrażenie. Jego ściany to kilkunastometrowej wysokości skały pochylające się do środka. Po obfitych opadach deszczu, dnem płynie strumień. W upalny dzień jest to idealne miejsce do ochłody o czym mieliśmy okazję się przekonać..
Koniec wąwozu jest zakończony 14m skalną ścianą ze skalną półką, po której płynąca woda tworzy malowniczy wodospad..
Postanowiliśmy wrócić tą samą drogą. Po dotarciu na parking udaliśmy się w jeszcze jedno ciekawe miejsce. Przechodząc przez mały wiadukt nad ruchliwą drogą wojewódzką z Tarnowa do Gorlic weszliśmy na "Ratusz". Legenda głosi, że to właśnie tutaj znajdował się magistrat miasta Ciężkowice. Został on również za karę zamieniony w kamień. Powodem były huczne imprezy urządzane przez jego urzędników..
Są tutaj ławeczki z widokiem na Pogórze Rożnowskie i Ciężkowickie oraz rzekę Białą..
Dalej idąc ścieżką przy ulicy zakradliśmy się po cichu, żeby podglądać "Czarownicę". Jest ona symbolem Ciężkowicko-Rożnowskiego Parku Krajobrazowego. Została zamieniona w skałę za złorzeczenie księdzu, który szedł drogą z Komunią Św. do umierającego. Na szczęście nas nie zauważyła ;)
Przy parkingu jest jeszcze jedna atrakcja. W 1910 r. na cześć 500 rocznicy bitwy pod Grunwaldem w której brało udział wielu mieszkańców Ciężkowic, skale nadano nazwę "Grunwald"
Kiedyś nazywała się "Piekło". Okoliczna ludność wierzyła w to, że raz w roku w skale otwierała się duża szczelina ze skarbami w środku. Jednak każdy kto odważył się do niej wejść już z niej nie wracał. Na zdjęciu po lewej stronie za wystającą skałką faktycznie znajduje się szczelina przez którą można wejść do niewielkiej groty..
Na "Grunwaldzie" widnieje tablica pamiątkowa ufundowana przez Ignacego Paderewskiego..
Ławki i ogrodzenie na parkingu zdobią takie o to drewniane rzeźby..
Rezerwat "Skamieniałe Miasto" znajduje się w województwie małopolskim ok 1km od Ciężkowic i jest miejscem naprawdę wartym odwiedzenia. Sama przymierzałam się przez kilka tygodni do przyjazdu tutaj i żałuję, że tyle czasu zwlekałam. To idealny pomysł na spędzenie niedzieli, szczególnie jeśli ktoś ma dzieci, bo frajdę będą mieć na pewno :) Ci co nie mogą się obejść bez schabowego na obiad, znajdą go w barze obok parkingu. Zapewne jesienią znów tu wrócę :)
Niesamowite miejsce! Byłam i widziałam:)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia, oddające klimat skamieniałego miasteczka!
OdpowiedzUsuńmiejsce faktycznie niesamowite i malownicze :) pozdrawiam
Usuń